FC PEPINOS - FANATYCY
Pepinosi to drużyna, która jeszcze niedawno biła się o najwyższe laury, niestety, wyraźny spadek frekwencji spowodował, że zamiast walczyć o mistrzostwo, zespół ten spadł w tabeli na 6. miejsce. Fanatycy kroczą od zwycięstwa, do zwycięstwa i wydaje się, że są w stanie skończyć ligowe zmagania bez porażki. Pozostały im do tego zaledwie dwa spotkania – z Nexsellem i Herbatnikami. W niedzielnym starciu faworyt nie zawiódł, „Ogórki” przystąpiły do meczu ledwie czterema zawodnikami z pola. Fanatycy przez cały mecz kontrolowali przebieg i prowadzili grę. Świetny występ zanotował Łukasz Mietlicki – autor trzech bramek. Do przerwy lider tabeli prowadził 3-0, po zmianie stron w szeregach Pepinosów pojawił się Damian Zaręba, który próbował poruszyć ofensywę swojego zespołu. Pozwoliło to na zdobycie bramki honorowej, kiedy to na listę strzelców, w 38. minucie wpisał się Szymon Oleksiak. Fanatycy nie pozostawali dłużni, w drugiej połowie dołożyli kolejne dwa gole i ostatecznie wygrali spotkanie 5-1, dzięki czemu zostali mistrzami 2.ligi! Gratulacje!
MTS NEXSELL – CALCIO SQUAD
Świetna pogoda, dobra frekwencja i mnóstwo emocji na boisku – takie mecze w Lidze Bobra lubimy najbardziej, i właśnie takie było starcie Nexsella z Calcio. Już w 1. minucie to Calcio wyszło na prowadzenie, a gola zdobył Łukasz Jerzak. Wtedy gra się zazębiła, obydwa zespoły próbowały przeprowadzić bramkową akcję, ale brakowało skuteczności. W 12, minucie niespodziewanie Calcio podwyższyło, a gola zdobył Maciej Goldsztajn. Ledwie minutę później ten sam zawodnik popisał się fenomenalnym lobem i pokonując Sebastiana Brodawkę podwyższył na 3:0. W 23. minucie kontaktowego gola dla MTS-u strzelił Marcin Kowalczyk. Radość kolegów z jego drużyny nie trwała jednak długo, ponieważ tuż przed przerwą ponownie odpalił Goldsztajn. W 24. i w 25. minucie znowu wpakował piłkę do bramki rywali i na przerwę piłkarze schodzili z sensacyjnym wynikiem 1-5. W drugiej części Nexsell próbował, atakował, ale Calcio grało bardzo mądrze. W pewnym momencie, gdy bramki jedna po drugiej zdobyli Marcinowie Kowalczyk i Romanowski wydawało się, że ten mecz jest jeszcze do ugrania, marzenia z głowy piłkarzy MTS-u wybił jednak Kamil Bereda podwyższając na 6-3. Taki wynik utrzymał się do końca spotkania i trzeba go uznać za sporą niespodziankę.
NETSERVIS DOBCZYN - TEAM4FUN
Emocji nie brakowało także w kolejnym spotkaniu, w którym na boisku dominowała młodość i dynamika. Prowadzenie już w 3. minucie objął Netservis, kiedy akcję swojego zespołu bezbłędnie wykorzystał Norbert Gawryś. Team odpowiedział fantastycznym trafieniem Huberta Derlatki z 12. minuty i więcej goli w pierwszej połowie już nie oglądaliśmy. Drugą połowę lepiej rozpoczął zespół z Dobczyna. Najpierw faulowany w polu karnym Gawryś wykorzystał rzut karny i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, by chwilę później na 3-1 podwyższył Mateusz Dąbkowski. Team4Fun nie złożył broni i rozpoczął kapitalną pogoń. W 45. minucie Przemek Gronek trafił na 3-3 i rozpoczęło się szalone i nieprzewidywalne ostatnie pięć minut spotkania, których bohaterem został Derlatka. To on w ostatniej minucie wpakował piłkę do siatki i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo 4 do 3! Ależ to było MECZYCHO!
AKS ELEKTRO – ISKRA JASIENICA
O godzinie 17 liczący na pierwsze zwycięstwo w sezonie AKS mierzył się z zawsze groźną Iskrą. W 9.minucie strzelanie rozpoczął Robert Migdalski. Po pięciu minutach AKS wyrównał, by chwilę później wyjść na prowadzenie po golach Jusińskiego i Malinowskiego. W kolejnej akcji to iskra strzeliła gola, którego autorem był Mikołaj Sroka. Zgodnie z wyrównanym przebiegiem meczu, do przerwy wynik wynosił 2-2. W drugiej połowie iskra osiągnęła większą przewagę co udokumentowała dwoma trafieniami Daniela Stańczaka. Swoje sytuacje miał również m. In Mateusz Suchodolski, któremu zabrakło tego dnia skuteczności. AKS nie złożył broni i w 46. Minucie zdobył bramkę kontaktową, ale tego dnia było to za mało. Iskra wygrała 4-3 i nadal liczy się w walce o ligowe podium. AKS w ośmiu meczach zanotował siedem porażek i jeden remis i na ten moment pozostaje czerwoną latarnią ligi.
HERBATNIKI – ZKS LUCYNÓW
W ostatnim meczu upalnej niedzieli obejrzeliśmy wiele bramek i zwrotów akcji. W 4. minucie po składnej akcji na prowadzenie wyszedł ZKS, by po 4 minutach podwyższyć na 2-0. Herbatniki miały bardzo mało argumentów w ofensywie, a ich najjaśniejszym ogniwem okazał się Mateusz Przybiński. Lucynów kontrolował mecz i dokładał kolejne bramki, Do przerwy wynik wynosił 1-4. Grę ZKS-u prowadzili Bartkowie – Bala oraz Ciuraj. W 32. minucie rzut karny wykonywany przez Mateusza Bajkowskiego obronił Paweł Powierża i to już ostatecznie podcięło skrzydła Herbatnikom. Lucynów nakręcał się kolejnymi atakami notując bramki i powiększając prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 8-4, dzięki czemu ZKS zaliczył drugie zwycięstwo w tym sezonie, dla Herbatników była to czwarta porażka, trzecia z rzędu.
